Recenzje książek

autyzm

STRUNY PRAGNIEŃ – Monika Chodorowska

Dlaczego mi to robisz, Boże? Co ja ci zrobiłam? – mówiła pod nosem, słowa rozpływały się we mgle. Straciła złudzenia. Była pozostawiona samej sobie.

Monika Chodorowska pracowała jako terapeutka pedagogiczna i chociaż jej bohaterowie są fikcyjni, pokazuje realne problemy, z jakimi mierzą się opiekunowie dzieci autystycznych. Jak mówi, pisze od zawsze. Jako dziewczynka pisała wiersze, później felietony, następne były opowiadania aż w końcu zaczęła pisać powieści.  W gazetce „Dziecko w mieście” opublikowała felietony o tematyce dziecięcej. Pasjonują ją książki i filmy. Lubi różnorodność, zmiany. Fascynuje ją człowiek z całą swoją złożonością.

Struny pragnień, to powieść obyczajowo-psychologiczna z nitką dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 MAJA 2019

Wydawnictwo LUCKY
stron 270

Klara jest młodą matką samotnie opiekującą się autystycznym dzieckiem. Franek nie używa zwrotów grzecznościowych, bo nie rozumie zasadności ich użycia. Posługuje się krzykiem, bo wtedy dostaje to, co chce. Nie przytula się, bo ma nadwrażliwość dotykową. Życie Klary nie należy do łatwych, ale stara się być jak najlepszą matką. Nie ma wsparcia najbliższej rodziny, ponieważ mąż odszedł od niej, gdy zaczęły się problemy z synem, a z matką żyje na tak zwanej stopie wojennej. Jedyną podporą Klary jest dość ekscentryczna przyjaciółka, ale i ona ma swoje życie, nie może być cały czas obecna w życiu Klary i Franka. W końcu w kobiecie coś pęka, jej miłość wobec syna jest, ale nie potrafi sobie już z nią poradzić. Czy znajdzie się ktoś, kto zaopiekuje się Franiem? Jak samotnym można być wśród ludzi, którzy nie rozumieją problemów innych? Kto jest najbliższą sercu osobą, ze słowem której Klara się liczy?

Cieszę się, że książka trafiła w moje ręce i to nie dlatego, że jakiś czas temu miałam okazję osobiście poznać autorkę, ale dlatego, że po raz kolejny przekonałam się jak ważne jest, kiedy ktoś pisze o problemach, o których wielu ludzi nie ma pojęcia.

Życie rodziców wychowujących dziecko autystyczne z pewnością do sielanki nie należy, a kiedy jeden z tych rodziców zostaje z tym sam, to już trudno mówić o spokoju.

Główna bohaterka nie wzbudziła mojej sympatii, chociaż bardzo jej współczułam i trzymałam kciuki za jej siłę, wytrwałość i miłość. Ale chwilami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć.

Myślę jednak, że gdyby od pierwszych sygnałów, że jest coś nie tak z jej dzieckiem pogodziła się i zaakceptowała to, że jej syn bardziej od tolerancji potrzebuje pomocy specjalisty, to sama by na tym wyszła dużo lepiej. Jej psychika nie byłaby taka jaka była.

Trudna rola matki dziecka ze spektrum autyzmu to z jednej strony bohaterstwo, a z drugiej walka z wiatrakami.

(…) Nadszedł moment powrotu do Chłopów i wpadła w przerażenie, bo zdała sobie sprawę, że jej myśli z dnia na dzień coraz mniej krążyły wokół syna. Powróciły wyrzuty sumienia, ale szybko się wyciszyły. (…)

Zdrowe dzieci są w stanie dać rodzicom nieźle popalić, a co dopiero dziecko, które drażnią wszystkie zewnętrzne bodźce: hałas, tłum, światło czy zapach.

Główna bohaterka została przedstawiona jako matka nadopiekuńcza, ale myślę, że winę za to, że zachowywała się tak, a nie inaczej, w dużej mierze ponosili jej najbliżsi – mąż, który odszedł w momencie, gdy zaczęły się problemy z dzieckiem czy matka, która nie potrafiła być wsparciem w trudnych chwilach.

(…) W przeciwieństwie do Sebastiana często nie rozumiała, dlaczego ma się zachowywać wedle instrukcji terapeutki. Coś w środku buntowało się w niej przed konkretnymi, zlecanymi wobec syna działaniami. (…)

Podobała mi się bardzo postać przyjaciółki Klary, osoby bezpośredniej, impulsywnej, może trochę wulgarnej, ale mocno stąpającej po ziemi. Chociaż można było odnieść wrażenie, że trochę zwariowanej.

Ciekawą i bardzo ciepłą osobą okazała się babcia, doświadczona życiowo, potrafiąca znaleźć rozwiązanie każdej sprawy. Jej cicha interwencja będąca raczej sercową poradą pozwoliła na otworzenie oczu niejednej osobie z otoczenia Klary.

(…) Jadąc, myślał o tym, co powiedziała i napisała mu babcia Zosia. Miała rację. Pospieszył się. Zbyt krótko walczył o rodzinę. Zbyt łatwo zrezygnował i później wszystko tak jakoś łatwo i szybko się potoczyło w odwrotnym kierunku, niż chciał. Miał świadomość, że nie zmierzył się z problemem, nie podjął wyzwania, nie zawalczył o rodzinę. Czy był tchórzem? (…)

Autorka porusza w swojej książce kilka trudnych tematów, ale pozwala też na budowanie nadziei.

Książka jest lekturą bardzo ciekawą, ale nie można jej zaliczyć do tych lekkich, łatwych i przyjemnych, chociaż styl jakim pisze Monika Chodorowska jest „lekki” dzięki czemu książkę czyta się szybko.

Sporo emocji i to zarówno tych dobrych i tych złych towarzyszyło mi podczas czytania, czasami miałam ochotę mocno kimś wstrząsnąć, by za chwilę te osobę przytulić.

Ta książka to trochę dramat z odrobiną romansu, ale z całą pewnością jest to powieść obyczajowa z mocnymi wątkami psychologicznymi.

Złe relacje matki z córką, walka o normalność autystycznego dziecka, traumy z dzieciństwa, depresja czy bolesne rodzinne tajemnice, to nie są przyjemne tematy i myślę, że niejednej osobie zakręci się w oku łezka. Ale to książka, obok której nie powinno się przejść obojętnie.

Polecam całym sercem i myślę, że chętnie sięgnę po inne książki tej autorki, bo widać, że Monika Chodorowska pisze z sercem. A jeżeli ktoś zastanawia się dlaczego książkę umieściłam w otoczeniu delfinów to musi tę lekturę przeczytać, wówczas będzie wiedział 😉

Książkę otrzymałam i przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Sofario.com, za co bardzo dziękuję.

POZORY – Agnieszka Lis

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Pozory to współczesna powieść obyczajowo-psychologiczna.

PREMIERA KSIĄŻKI 13 STYCZNIA 2021

Wydawnictwo SKARPA WARSZAWSKA
stron 319

Tomek jest inny niż wszyscy, dziwny, aspołeczny, ale świetny fachowiec w dziedzinie informatyki. Kiedy zostaje zatrudniony w korporacyjnej firmie z wielkimi widokami na przyszłość, jedni uważają go za geniusza inni wręcz przeciwnie. I chociaż chłopak stara się jak może, to jego miejsce w firmie może być zagrożone. Nikt nie zastanawia się nad tym, czy chłopak cierpi z jakiegoś powodu, każdy widzi w nim jedynie indywidualność, która czasami aż razi. Kiedy wreszcie udaje mu się nawiązać nić porozumienia z jedną z koleżanek, na świat spada pandemia i konieczność odizolowania się od ludzi. Czy praca zdalna będzie dla Tomka pozytywnym czy negatywnym bodźcem do rzetelnego wykonywania obowiązków służbowych? Czy konieczność odizolowania się od innych pracowników sprawi, że Tomek również odsunie się od Ani? Czy w świecie pędzącym do przodu, który zmuszony jest zatrzymać się nagle i bardzo boleśnie, jest miejsce na ciepłe uczucia, przyjaźń czy miłość?

Książki tej autorki są dość specyficzne, moim zdaniem nie można powiedzieć, żeby skierowane były do wszystkich, bowiem styl jakim pisze, sam w sobie jest bardzo indywidualny.

Rozdziały w tej książce podzielone są na KIEDYŚ i DZIŚ. Poznajemy w nich głównego bohatera i jego matkę, od pierwszych dni życia chłopca, następnie przenosząc się do jego dorosłego, prawie samodzielnego życia. Napisałam „prawie”, bo czy on będzie mógł funkcjonować całkowicie samodzielne w życiu prywatnym, poza zawodowym, to jest kwestia kontrowersyjna.

Główny bohater to mężczyzna z jednej strony ponad przeciętnie inteligentny, zdolny i pracowity, a z drugiej wycofany, niełatwy w kontaktach międzyludzkich, ograniczony przez własny umysł introwertyk.

Autorka nie kreuje rzeczywistości pełnej szczęścia, radości, zadowolenia z życia, jej bohater niby jest zwykłym młodym człowiekiem, ale na jego drodze można dostrzec wiele problemów, które chyba bardziej są problemami innych niż jego.

W tej książce autorka ewidentnie rzuciła wyzwanie czytającym, którzy albo zobaczą w jej bohaterach ludzi empatycznych, pełnych wiary w drugiego człowieka, albo nie uznających nikogo, kto jest inny, osobliwy i… nudny w swojej egzystencji.

Ciekawa jestem ilu z nas zastanawiało się kiedyś nad tym, z ilu pozorów składa się nasze życie, bo przecież to co przeżywamy, czego doświadczamy, to nie zawsze jest to co prawdziwe, to często tylko pozory naszego prawdziwego życia.

Autorka porusza w swojej powieści wiele tematów, o których często głośno się nie mówi. Mnie między innymi poruszył wątek nieco poboczny, dotyczący spotkań trzech przyjaciółek, z których każda musiała borykać się w życiu z jakimś problemem. Barbara – matka Tomka (głównego bohatera) niby pogodziła się z brakiem „normalności” będącej motorem życia młodego mężczyzny. Anna, kobieta zdradzana przez męża i Marzena – matka mężczyzny – wolnego ducha, który nie potrafił odciąć się od ryzykownych i bezprawnych sytuacji.

Ważnym wątkiem poruszonym w książce jest praca w korporacji, gdzie mobbing, czy zastraszanie i zbyt wygórowane wymagania są na porządku dziennym i albo ktoś poddaje się korporacyjnemu reżimowi czerpiąc przy okazji wysokie profity finansowe, albo jest wrogiem numer jeden zagrażającym korporacyjnej społeczności i prawidłowemu jej funkcjonowaniu.

Ciekawym i myślę, że bardzo ważnym tematem poruszonym w powieści jest również wątek matki borykającej się z trudną do zrozumienia i zaakceptowania przez społeczeństwo osobowością dziecka z zaburzeniem autyzmu. Dziecka żyjącego we własnym, hermetycznie zamkniętym świecie, w którym niedopuszczalne są zmiany, a bodźce zewnętrzne często przerażające i niezrozumiałe w odbiorze dla innych.

(…) I było prawie dobrze. Na śniadanie odkroiła skórkę chleba, obłożyła kromkę serkiem i szyneczką i pokroiła w kawałki. Na brzegu talerzyka ułożyła odkrojoną warstwę pysznego tłuszczyku od szyneczki, który być musi, ale nie można go jeść. (…)

Specyficzna narracja książki jest trochę nostalgiczna, trochę poetycka, ale z całą pewnością zmuszająca do refleksji.

(…) Więc siedział Tomek w ławce nic z tego nie rozumiał, a gdy spotkanie się skończyło, dzieci i rodzice wyszli, Tomek został, w oczekiwaniu na mamę. Nauczycielka siadła koło niego i powiedziała: „Jesteśmy na siebie skazani, wiesz?” I nie było w jej głosie radości. (…)

Myślę, że jest to jedna z tych książek, obok których nie powinno się przejść obojętnie, bo tematycznie jest ona bardzo ważna.

Człowiek nie zawsze zastanawia się nad tym, że aby osiągnąć w życiu coś, musi jednocześnie wiele poświęcić. Czy duże pieniądze zarabiane w korporacjach warte są tego, że poświęca się dla nich najpiękniejsze lata swojego życia, poświęca się czas który powinien być przeznaczony dla rodziny?

Czy to, że ktoś jest inny, mniej aktywny towarzysko, izolujący się od świata oznacza, że jest gorszy? A może jest kimś, komu zwykły szary człowiek nie dorasta intelektualnie do pięt.

(…) Barbara zakryła uszy, nigdy Tomek jeszcze tak nie krzyczał, nie aż tak. Tak jak dziecko, normalnie – to i owszem, zdarzało się, każdemu się zdarza. Ale teraz Barbara miała wrażenie, że popękają szyby w oknach i bębenki w ludzkich uszach, to przecież tylko cienkie błony, naprężone, mają swoją wytrzymałość. (…)

Nie powiem, że jest to książka lekka, łatwa i przyjemna, chociaż fabuła skonstruowana została tak, że czyta się z wielkim zainteresowaniem i to bardzo szybko. Ale kto zna „pióro” tej autorki, ten wie, że ona nie pisze ckliwych romansów, tylko skupia się na ważnych aspektach życia.

Ciekawostką dla czytelników niemających nigdy do czynienia z pracą w korporacji jest umieszczony na końcu książki słowniczek zwrotów używanych tylko w określonych miejscach pracy, dzięki któremu możemy na przykład dowiedzieć się co dokładnie oznaczają słowa home office, flipchart, czy annual.

Polecam tę książkę z czystym sumieniem, ku refleksji. Myślę, że takie książki są potrzebne, dla zauważenia i zrozumienia wielu rzeczy, na które dotąd nawet nie zwracaliśmy uwagi.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Skarpa Warszawska za możliwość przeczytania tej książki i podzielenia się z innymi czytelnikami opinią o niej.

TEST NA MIŁOŚĆ – Helen Hoang

Helen Hoang urodziła się 1982 roku. Jest amerykańska pisarką wietnamskiego pochodzenia. Ukończyła studia ekonomiczne i pracowała w finansach, zanim zaczęła pisać powieści. W 2016 zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, co zainspirowało ją do napisania powieści „Więcej niż pocałunek”, która zdobyła nagrodę czytelników portalu Goodreads dla najlepszej książki, znalazła się w Top 100 książek Amazona i Top 50 „Washington Post” w 2018 roku. Pilgrim Media Group nabył prawa do filmu na podstawie tej powieści. Mieszka w San Diego z mężem i dwojgiem dzieci.

Test na miłość to romans a zarazem współczesna powieść psychologiczna z dużą dawką erotyki.

PREMIERA KSIĄŻKI 25 MARCA 2020

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 447

Khai jest wybitnym specjalistą od finansów, jednak ma problemy z emocjami. Z powodu autyzmu nie potrafi przeżywać głębszych uczuć, nie potrafi się zakochać, nie potrafi nawet czuć prawdziwego żalu po śmierci kogoś bliskiego. Mama tego młodedego mężczyzny w obawie przed tym, że syn nigdy nie znajdzie sobie odpowiedniej dziewczyny, wpada na pomysł, żeby poszukać dla niego idealnej kobiety na żonę. W jednej z hotelowych łazienek, w Wietnamie, spotyka śliczną, ale bardzo ubogą Esme. Dziewczyna na tyle wzbudza w niej zaufanie, że postanawia wplątać ją w swoje plany odnośnie syna. Organizuje kilkumiesięczny wyjazd Esme do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka i proponuje układ, polegający na tym, że w określonym czasie Esme ma rozkochać w sobie przystojnego, chociaż trudnego w obyciu towarzyskim Khai’a. Czy uda się biednej dziewczynie doprowadzić do tego, że przystojny i bogaty chłopak straci dla niej głowę? Jak zareaguje rodzina Khai’a na wiadomość, że Esme jest samotną, młodą matką? Co będzie przeszkodą a co zachętą dla Khai’a w utrzymaniu związku z prostą, chociaż bardzo inteligentną młodą kobietą z Wietnamu. Kto pierwszy się zakocha?

Z twórczością tej autorki zetknęłam się już rok temu w książce Więcej niż pocałunek, i już wtedy wiedziałam, że każdą kolejną jej powieść będę chciała przeczytać.

Dlaczego? Dlatego, że nikt tak jak ona nie potrafi wprowadzić człowieka w stan umysłu towarzyszący osobom z autyzmem.

Autyzm to wbrew temu, co wiele osób myśli, nie jest chorobą. To przypadłość, która zaliczana jest do grupy symptomów zwanych wycofaniem, czyli unikaniem kontaktu ze światem zewnętrznym. I to kontaktu zarówno cielesnego jak i emocjonalnego.

(…) Od kiedy nauczyciel z podstawówki nakłonił rodziców do konsultacji z psychologiem, Khai zdawał sobie sprawę, że jest inny. Większość rodziny nie akceptowała jednak postawionej wtedy diagnozy, uznając, że chłopiec jest po prostu „lekko zdziwaczały”. Na wietnamskiej prowincji nikt nie cierpiał przecież na autyzm ani na zespół Aspergera. Poza tym Khai był bardzo inteligentny i unikał pakowania się w kłopoty. Jakie znaczenie miała więc opinia lekarza? (…)

W cudowny, chociaż momentami dość odważny i bolesny zarazem sposób, autorka przedstawia nam na czym na przypadłość polega. Co takie osoby razi a co im sprawia przyjemność. Jak reagują na bodźce dotykowe, zapachowe czy uczuciowe.

Ta książka to romans, ale tak nietypowy, że nie wiadomo komu kibicować, po czyjej stronie stanąć, bo zarówno Esme, jak i Khai są osobami, które działają na czytelnika bardzo pozytywnie.  

Różnorodność osobowości głównych bohaterów, ich zachowania i sposoby postrzegania tych samych sytuacji w niejednolity sposób, czasami mnie bawiła, a czasami bardzo wzruszała. Nie łatwo jest nagle przestawić swoje życie o 180 stopni i podporządkować się drugiej osobie. A w tej powieści zarówno on jak i ona musieli się z tym zmierzyć.

(…) – Nieprawda. Przestawiasz moje rzeczy, ścinasz drzewa tasakiem do mięsa, samowolnie jeździsz motocyklem i na dodatek dotykasz mnie bez żadnego ostrzeżenia. (…) Nie potrafię żyć w ten sposób. (…)

Młoda, spontaniczna i bardzo samodzielna dziewczyna ma do wykonania z pozoru łatwe zadanie, uwiedzenie młodego mężczyzny, a że hormony obydwojga działają na jej korzyść, to właściwie nie powinno być z tym żadnego problemu. Ona jest przecież śliczna, zgrabna, seksowna, ale… no właśnie nie każdy postrzega seksualność drugiej osoby tak samo. On czuł pociąg seksualny, który nie miał nic wspólnego z uczuciami, a ona chciała, aby seks nie był tylko zaspokojeniem chuci, ale czymś głębszym, czymś, czego fundamentem będą nie tylko cielesne zaspokojenia ale i te duchowe. Oboje nie mogli zrozumieć swoich zachowań, a wystarczyło przecież tylko o tym szczerze porozmawiać. Tylko… czy rozmowa byłaby idealnym rozwiązaniem?

(…) Po tym wszystkim co się stało, zrozumiał, że wcale nie był chory na grypę. Jego złe samopoczucie było czymś w rodzaju głodu narkotykowego. Okazało się, że po jej odejściu cierpiał o wiele bardziej, niż się spodziewał. (…)

Ta książka aż kipi erotyzmem, ale jest to zdrowy, piękny erotyzm. Nie ma tutaj niczego wulgarnego, jest tylko namiętność wynikająca z uczuć.

Moim zdaniem to jest bardzo ciekawa i ważna dla wielu osób lektura, bo nigdy nie wiemy, czy nie spotkamy na swojej drodze kogoś cierpiącego na autyzm. Ta powieść pozwala zrozumieć wiele, pozwala spojrzeć na problemy innych bardziej wnikliwym wzrokiem, który obejmuje nie tylko powierzchowność, ale i wnętrze człowieka.

Piękna miłość może dla jednej osoby być spełnieniem marzeń, a dla drugiej wielką niewiadomą, zwłaszcza wtedy, gdy uczucie nie idzie w parze z miłością fizyczną.  

Ta książka to przewodnik po autyzmie, pięknie pokazująca problemy, których nie dostrzegamy, lub które widzimy z zupełnie innej strony.

Polecam tę piękną książkę czytelnikom w każdym wieku, chociaż myślę, że więcej młodych osób powinno ją przeczytać. Autorka w bardzo nietuzinkowy sposób pokazuje, jak wiele można stracić, gdy się do końca nie wie, z czym, lub z kim się ma do czynienia. Tutaj śmiech przeplata się ze wzruszeniem, złość z litością. No cóż… tę książkę trzeba po prostu przeczytać.

Dziękuję wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej cudownej powieści i nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością na kolejne książki tej autorki.

Napisz do mnie
lipiec 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/