Magdalena Zimniak
PĘKNIĘTA KRA – Magdalena Zimniak
(…) Zostaję w domu sama. Właściwie się cieszę, że pojechali. Mam nadzieję, że lekarze udzielą im bardziej szczegółowych informacji niż mnie. Może nawet, mimo godzin, w których nie ma odwiedzin, uda im się zobaczyć Agnieszkę. (…)
MAGDALENA ZIMNIAK z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Pęknięta kra to thriller kryminalno-psychologiczny.
PREMIERA 15 STYCZNIA 2025
Agnieszka i Adrianna to bliźniaczki, które łączy silna siostrzana więź, ale dzieli prawie wszystko. Jedna z nich jest spokojna, ambitna i bardzo ułożona, a druga dzika i ekstrawagancka. Kiedy dziewczyny dorastają, ich drogi się rozchodzą. Jedna z nich porzuca studia, zrywa kontakt z rodziną i prowadzi życie tylko według własnych zasad, druga odnosi sukcesy jako znana pisarka. Mimo rozstania od pewnego czasu siostry potajemnie spotykają się w pewnym domu u podnóża Tatr, domu, który według miejscowych jest nawiedzony, ponieważ kiedyś popełniono w nim zbrodnię. Podczas jednego z takich tajemnych spotkań dochodzi do tragedii. Jedna z sióstr już na zawsze pozostaje w górach, a druga zaczyna grać jej rolę. Czy rzeczywistość okaże się tak prosta jak wyobrażała sobie ją jedna z kobiet? Kim tak naprawdę jest Ada a kim Agnieszka? Czy wyjdzie na jaw co wydarzyło się w tatrzańskim domu?
Książki Magdaleny Zimniak to lektury, do przeczytania których nikt nie musi mnie namawiać, bo jak tylko autorka zapowiada kolejną swoją powieść, to ja już wiem, że ją przeczytam.
Wprawdzie do powieści tej autorki trzeba mieć stalowe nerwy, ale i tak myślę, że każdy czasami lubi jak mu się podnosi poziom adrenaliny.
Najnowsza książka, jak już wcześniej wspomniałam jest thrillerem, a właściwie to jest połączeniem kilku gatunków: thrillera, kryminału, powieści obyczajowej i powieści psychologicznej. To dość specyficznie napisana powieść, której fabuła podzielona została na trzy części i dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych.
W pierwszej części poznajemy bohaterki, siostry bliźniaczki, które łączy silna więź. Pewnego dnia dochodzi do tragedii, jedna z dziewcząt ginie i wówczas druga próbuje zająć jej miejsce podszywając się pod siostrę.
(…) One zawsze były dwiema połówkami całości. Agnieszka dzika, Ada łagodna. (…) Nie mogły bez siebie istnieć. Bez tej drugiej, która uzupełniała osobowość pierwszej. Dlatego mimo wszystkiego, co je podzieliło, spotykały się czasem raz w miesiącu, czasem raz w roku. (…)
Agnieszka jest pod względem osobowościowym przeciwieństwem Adrianny, ale całe życie zazdrości siostrze prawie wszystkiego. Tego, że tamta ma przystojnego i kochającego męża, sukcesów zawodowych, a nawet kontaktów łączących Adę z rodzicami.
Kiedy nadarza się okazja, aby pobyć tą drugą, świat Agnieszki zaczyna się walić. Coś idzie nie tak. Dziewczynę dręczą wyrzuty sumienia i sama już nie wie kim chce być Adrianną czy Agnieszką.
W drugiej części poznajemy siostry z ich przeszłości. Dziewczyny są nastolatkami, które oczywiście każda jest inna. Jedna impulsywna i rozrywkowa, druga spokojna i ułożona. Pewnego dnia siostry znajdują na plaży zwłoki martwej młodej kobiety. Coś sprawia, że jedna z sióstr nie potrafi zapomnieć o martwej kobiecie próbując odkryć czy jej śmierć była wynikiem samobójstwa czy morderstwa.
Angażując się w życie prywatne denatki, odkrywa coraz więcej mrocznych tajemnic kobiety, zbliża się do rodziców zmarłej i próbuje dokładnie poznać życie ich córki.
A to co odkrywa w czasie prowadzonego przez siebie amatorskiego śledztwa bulwersuje ją i szokuje.
W trzeciej części autorka przeplata wątki przeszłości i teraźniejszości powoli odkrywając mrok osobowości jednej z sióstr.
(…) Z pewnością działo się coś dziwnego. Rozmowa niby normalna, tematy neutralne, a jednocześnie wszyscy sprawiali wrażenie osób stąpających po polu minowym. Co ciekawe ona była powodem. Bali się powiedzieć coś, co ją zdenerwuje? Sprawi przykrość? Oczywiście nie ją, tylko Adę. Ale dlaczego do cholery? (…)
Muszę przyznać, że w trzeciej części trochę się pogubiłam, ale to co finalnie odkryło postępowanie jednej z bliźniaczek sprawiło, że zakończenie bardzo mnie zszokowało.
To nie jest książka, o której możemy powiedzieć, że jest lekka, łatwa i przyjemna. To lektura prawie cały czas trzymająca w napięciu.
Autorka tak poprowadziła fabułę, że cały czas gdzieś z tyłu głowy pojawiały mi się różne pytania, na które nie potrafiłam znaleźć logicznej odpowiedzi.
To opowieść o silnych siostrzanych więzach łączących miłość, odpowiedzialność i… zazdrość. To pewnego rodzaju analiza psychiki człowieka, która zmienia się pod wpływem traumy i strachu.
Magdalena Zimniak w swojej powieści porusza ważne tematy, począwszy od rodzinnych więzi, nastoletnich miłości, wpływu przeszłości na przyszłość jak i odkrywania własnej tożsamości.
To bardzo sprytne połączenie wątków obyczajowych z thrillerem i dramatem.
Jak już wspomniałam wcześniej narracja jest w dwóch płaszczyznach czasowych, jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, a narratorkami są raz Ada a raz Agnieszka.
Pierwsza część książki jest typowym thrillerem, w drugiej przeważają wątki obyczajowe, a w trzeciej jest trochę jednego i trochę drugiego.
Myślę, że książka usatysfakcjonuje czytelników lubiących niebagatelne historie, trochę mroczne, trochę zagadkowe, z mocnymi wątkami psychologicznymi.
Jedno jest pewne, autorka niejednemu czytelnikowi mocno namiesza w głowie. Ale takie właśnie są książki Magdaleny Zimniak. Nietuzinkowe.
Polecam tę lekturę szczególnie miłośnikom powieści kryminalnych i thrillerów, ale myślę, że znajdzie ona pozytywny odbiór również wśród czytelniczek i czytelników preferujących powieści obyczajowe.
Dziękuję Autorce za tę kolejną, pełną emocji historię, a Wydawnictwu Skarpa Warszawska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
KSZTAŁT DEMONA – Magdalena Zimiak
(…) Krystyna umówiła się z Markiem Kryckim na posterunku. Wolała, żeby duchowny zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeśli jest z zaginięciem powiązany, poczuje się zagrożony i w takiej sytuacji jest możliwe, że wykona jakiś fałszywy ruch. (…)
MAGDALENA ZIMNIAK z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Kształt demona to kryminał policyjny z dużym wątkiem psychologicznym.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 SIERPNIA 2024
W jednym z warszawskich kościołów znika podczas mszy młoda kobieta. Nikt nie wiej jak to się stało, że Julia idąc do komunii już z niej nie wróciła do czekającego na nią w ławce męża. Śledztwo prowadzi nadkomisarz Krystyna Farkas, która odkrywa, że to nie pierwsze zniknięcie młodej kobiety w tym kościele. Podczas dochodzenia wychodzą na jaw mroczne tajemnice zarówno jednego z księży odprawiającego mszę w dniu zniknięcia kobiety, jak i rodziny Julii i osób z jej otoczenia. Po pewnym czasie zostaje zamordowany lekarz zajmujący się Julią w prywatnym szpitalu psychiatrycznym. Kto i dlaczego chciał się pozbyć doktora? Czy zaginione wcześniej z tego samego kościoła kobiety żyją? Kto z osób z otoczenia Julii byłby zdolny dopuścić się najgorszego?
Po książki Magdaleny Zimniak sięgam zawsze, gdy mam ku temu okazję i robię to dosłownie w ciemno dobrze znając „pióro” pisarki. Myślę, że każdy czytelnik ma takie autorki czy autorów, o których wie, że nigdy go nie zawiodą.
Powieści Magdaleny Zimniak poznałam dawno temu, o ile pamiętam w roku 2014 i uznałam je za świetne thrillery i chociaż nie często sięgam po ten gatunek książek, to do tych się przekonałam. Ta książka jest typowym kryminałem, chociaż dokładny czytelnik doszuka się w niej również namiastki thrillera.
Ta powieść będąca kryminałem policyjnym pokazuje jak skrupulatnie trzeba prowadzić śledztwo i jak dobrym policjant musi być psychologiem, aby podążyć we właściwym kierunku i nie oskarżyć osoby, która z prowadzonym śledztwem może mieć niewiele wspólnego.
Fabuła książki poprowadzona jest dwutorowo, w dwóch płaszczyznach czasowych, w czasie aktualnych działań policji oraz w czasie przeszłym odnoszącym się do jednej z zaginionych osób. Narracja także jest zmienna i myślę, że ten zabieg ma również wpływ na odbiór fabuły jako całości.
Można pomyśleć, że śledztwo nie jest prowadzone zbyt dynamicznie, ale z pewnością pod uwagę brane są nawet najbłahsze szczegóły. Oczywiście w trakcie wychodzą na jaw tajemnice i mroczne strony wielu osób, których niezbyt chwalebna przeszłość rzuca cień na obecne życie, co czasami stawia te osoby w dość podejrzanej sytuacji.
Poznajemy tutaj między innymi pewną rodzinę, w której każdy ma coś do ukrycia. A kiedy odkryte zostają tajemnice tych ludzi, wydaje się, że prowadzone śledztwo jeszcze bardziej się gmatwa.
(…) Początkowo całowaliśmy się, jak wiele razy wcześniej. Namiętnie i czule. Później przeszliśmy do śmielszych pieszczot. A jeszcze później Karol zapytał, czy może mnie uderzyć. Tak, odpowiedziałam. Uderz. I zrobił to. A ja chciałam jeszcze i jeszcze. I mówiłam to. I zatracałam się w bólu. To było lepsze niż żyletka (…)
Najbardziej zagadkowa i nieprzewidywalna jest końcówka książki, nagłe zwroty akcji sprawiają, że nawet jeżeli czytelnik kogoś wytypował jako sprawcę, to wszystko wymyka się spod kontroli przypuszczeń.
Ciekawie wykreowane osobowości bohaterów, których w tej lekturze jest kilkoro, to tylko jeden z pozytywnych akcentów całości.
Mnie urzekła swoją osobowością nadkomisarz Krystyna Farkas i przyznam szczerze, że chętnie spotkałabym się z nią ponownie. Jest to kobieta z wyjątkową intuicją, co jest atutem każdego dobrego policjanta. Niby twarda jako przedstawicielka władzy, ale w środku zwyczajna kobieta oczekująca miłości i stabilności życiowej. Przyglądając się prowadzonemu przez nią śledztwu widzimy jej profesjonalizm i zaangażowanie.
Jak już wspomniałam, jest to kryminał, ale autorka wplotła w fabułę kilka wątków, które z pewnością miały znaczenie dla tej historii.
(…) – Kiedyś, gdy powiedziałam, że mama powinna wziąć się w garść, tata mnie uderzył. W brzuch. Mocno. Sądzę, że to nie był szczyt jego możliwości. Gdybym nie wyjechała i gdybym ośmieliła się znów ją skrytykować, może by mnie zabił. (…)
Mamy tutaj między innymi wątek psychologiczny opierający się na doznaniach pełnych emocji, sklasyfikowanych przez psychiatrę jako omamy. Jest tutaj również wątek odnoszący się do osoby niepełnosprawnej, która po wypadku będącym przyczyną niepełnosprawności najpierw obwiniała o stan w jakim się znalazła cały świat, ale z czasem wyspecjalizowała się w pewnej dziedzinie do tego stopnia, że tym co robiła zaskoczyła nie tylko najbliższych.
Autorka wplotła w fabułę również wątek miłosny, który jest dowodem na to jak bardzo można darzyć kogoś uczuciem, że w obronie tej osoby poświęci się siebie i swoją wolność.
Mogłabym o tej książce napisać jeszcze wiele, ale nie chcę nikogo zanudzać, a tym bardziej spoilerować.
Tekst zawiera sporo dialogów, które nie tylko wpływają na szybkość czytania książki, co na zaangażowanie się czytelnika w fabułę.
Myślę, że jest to książka, która nie zawiedzie ani miłośników dobrych kryminałów, ani tych, którzy preferują powieści psychologiczne czy obyczajowe.
Polecam tę lekturę gorąco, myślę, że nikt przy niej nie będzie się nudził, a wątek kryminalny wciągnie go tak, że trudno będzie się od niego oderwać.
Kto zna już „pióro” Magdaleny Zimniak, temu nie muszę polecać jej najnowszej powieści, a kto jeszcze nie miał okazji przeczytać żadnej z jej książek, to myślę, że ta może być dobrym początkiem.
To z pewnością mocna książka zarówno pod względem kryminalnym jak i psychologicznym. Wymyślona przez autorkę intryga kryminalna jest dopracowana do najmniejszego szczegółu.
Dziękuję Autorce i Wydawnictwu SKARPA WARSZAWSKA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
CZARCIE LUSTRO – Magdalena Zimniak
(…) Lubiłam światło. Lubię. Nadal przecież żyję. Może nawet bardziej, chociaż w tej chwili trudno mi w to uwierzyć. Nie wiem kim jestem. Nikt tego nie wie. Przyjdzie policja. Ustalą, jak się nazywam. Może. Może zobaczę mamę. Siostrę. Tatę. Czy ich poznam? Czy oni poznają mnie? (…)
MAGDALENA ZIMNIAK z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
CZARCIE LUSTRO to thriller kryminalno-psychologiczny.
PREMIERA 10 STYCZNIA 2024
Marta jest czternastolatką, kiedy po wielu latach poszukiwań odnajduje się na jednej z krajowych dróg. Mimo swojego wieku cały czas czuje się małą dziewczynką, jest przerażona i zagubiona. Prawie nie pamięta swojej rodziny i nie pamięta też siebie z wcześniejszych lat. Uprowadzona przed laty przez pedofila, który więził ją gdzieś w górskim domu ponownie uczy się funkcjonować w społeczeństwie. Mimo dramatu jaki przeżyła nie może zapomnieć swojego Mistrza, jedynej osoby, którą widywała przez ostatnie sześć lat. Kilkaset kilometrów od domu Marty znika bez śladu dyrektor prestiżowego liceum, a główną podejrzaną jest młoda nauczycielka ucząca w tej szkole języka angielskiego. Czy te dwa odmienne wydarzenia może coś łączyć? Ile tajemnic kryje się w domach tak zwanych „normalnych” rodzin? Kim są Marta i Elwira, czy coś je ze sobą łączy?
Są autorki i autorzy, na których książki czekam z bijącym sercem i do nich między innymi zaliczam Magdalenę Zimniak.
Kiedy tylko w zapowiedziach zobaczyłam, że ukaże się kolejna powieść, wiedziałam, że czeka mnie prawdziwy bardzo emocjonalny czas czytelniczy. I nie zawiodłam się.
Książka jest kolejnym przykładem na to jak dobrych mamy rodzimych pisarzy, no w tym przypadku pisarkę.
Skonstruowanie fabuły tak, aby od pierwszej strony trzymała w napięciu to nie lada wyzwanie a Magdalenie Zimniak po raz kolejny to się udało.
Dwa dni zajęło mi przeczytanie 398 stron, ktoś może powiedzieć, że to nic takiego, ale ja myślę, że to jednak o czymś świadczy. Bo gdyby nie obowiązki zawodowo-domowe nie odłożyłabym tej książki nawet na minutę.
Od pierwszej strony autorka buduje niesamowite napięcie, wprowadza czytelnika w dramat historii, a właściwie to w dwa różne dramaty, bo jeden odnosi się do porwania i więzienia kilkuletniej dziewczynki, a drugi do zaginięcia dyrektora szkoły.
Fabuła jest tak poprowadzona, że do samego końca nie wiadomo czy oba te zdarzenia mają jakiś wspólny mianownik. W trakcie czytania poznajemy kilka osób, które odgrywają dość istotne role, ale nijak nie jesteśmy w stanie ich ze sobą powiązać.
Główny wątek powieści opiera się na dramacie pedofilii. Sprawca jest osobą złą, ale w oczach skrzywdzonej boleśnie dziewczynki, czasami przedstawiony jest jako osoba czuła, dobra i opiekuńcza. Typowy syndrom sztokholmski.
(…) Jaka ona jest ta rzeczywistość? Nazywam się Marta Jędrasik i jestem w domu. Mama czekała na mnie sześć lat. Mam młodszą siostrę, która prawie mnie kocha. Mam też ciocię i kuzynów. Mój tata nie żyje. (…) Jest też druga strona rzeczywistości, Sześć lat spędziłam z nim. Jaki był pierwszy dzień? Lata się mieszają, wspomnienia nakładają na siebie. Obiecywałam sobie pamiętać, ale wielu rzeczy nie jestem pewna. (…)
Autorka w mocny emocjonalnie sposób ukazuje zarówno kilkuletnie życie w niewoli jednej z ofiar, jak i działania sporadyczne, molestowanie dziecka od czasu do czasu w jego domu, czyli miejscu, które powinno być oazą bezpieczeństwa. Jak trudno o tym mówić nawet po latach i jak ogromny jest strach takiego dziecka może wiedzieć tylko ono samo.
Myślę, że w wielu społecznościach ten problem wciąż jest traktowany bez należytej powagi sytuacji. Dzisiaj być może wielu patrzy na to jak powinno się patrzeć, czyli przede wszystkim obserwować dziecko, które z radosnego kilkulatka nagle zmienia się w apatycznego i smutnego. Czy takie sygnały są widoczne dla rodziców?
Mocnym akcentem w tej powieści jest również wątek sprzedaży własnego dziecka. Jakim trzeba być potworem, żeby własną córkę oddać pedofilowi w zamian za podratowanie sytuacji finansowej.
Lubię czytać tego typu książki, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak szarpią mnie emocjonalnie.
Magdalena Zimniak stworzyła kilka postaci, bardzo różnych osobowościowo. Dzięki tym postaciom fabuła książki staje się barwniejsza. Wiem, że słowo „barwniejsza” niezbyt pasuje do mrocznej historii, ale nie potrafię znaleźć innego określenia. Może żywsza, bardziej realistyczna byłoby lepszym.
Czytając tę książkę jednocześnie jesteśmy jakby w dwóch różnych historiach, każda z nich jest jednakowo wciągająca i zarówno jedna jak i druga wywołuje w myślach czytelników dziesiątki pytań.
(…) Po nieprzespanej nocy drzemałam i jeśli nawet się budziłam, momentalnie na powrót zamykałam oczy. Oprzytomniałam dopiero przed ogrodzeniem. Ten gruby wysoki mur wpasowałby się w horrory i mógł budować napięcie. Z pewnością chronił przed wścibskimi spojrzeniami… (…)
Treść jest dość nietypowa pod względem narracyjnym, ponieważ są rozdziały napisane w pierwszej osobie czasu teraźniejszego i są napisane w osobie trzeciej. Ale myślę, że nie ma to większego wpływu na odbiór fabuły, która jest tak wciągająca, że konkretna narracja, chociaż podkreśla w danym momencie dramatyzm powieści dla mnie była sprawą drugorzędną.
Ta powieść to połączenie thrillera, kryminału i powieści psychologicznej. Ciekawie poprowadzone wątki, z nutą sensacji i tajemniczości to z pewnością plusy, które dopełniają całość.
Jest dość mrocznie, ale to jest atut dobrego thrillera kryminalnego. Myślę, że fabuła nikogo nie zawiedzie, chyba, że te osoby, które preferują lekkie romantyczne powieści.
Zakończenie jest tak nieprzewidywalne, że zaskoczy zapewne wielu czytelników, bo autorka do samego końca trzyma czytelnika w napięciu.
Chciałabym każdego, kto sięgnie po tę lekturę uprzedzić, aby przed rozpoczęciem czytania zorganizował sobie sporo wolnego czasu, bo jak już wciągnie się w fabułę, to będzie miał problem z odłożeniem książki. Przynajmniej ja tak miałam.
Myślę, że zachęciłam do sięgnięcia po tę książkę, jeżeli lubicie spędzać czas czytając dobre książki, to ta jest właśnie taką lekturą. POLECAM!!!
Dziękuję Autorce za ten ogrom emocji jaki mi zafundowała swoją najnowszą powieścią, a Wydawnictwu SKARPA WARSZAWSKA dziękuję za egzemplarz.
NASZA PRYWATNA GRA – Magdalena Zimniak
(…) Dlaczego tu jestem? Własny trzęsący się głos sprzed chwili dudni mi w uszach. Czy uwięził mnie tutaj anonimowy psychol, czy też ktoś kogo znam? (…)
zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga
Magdalena Zimniak z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Nasza prywatna gra to thriller kryminalno-psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 08 LUTEGO 2023
stron 430
Bianka jest lektorką języka angielskiego pracującą w niestandardowych godzinach pracy. W jej małżeństwie nie układa się tak jak powinno, właśnie z powodu częstej nieobecności kobiety w domu, co nie podoba się jej mężowi. Któregoś dnia kobieta postanawia odwiedzić grób matki i miejscowość, w której kiedyś mieszkała. Przy okazji odwiedza również starych znajomych. Wieczorem ma zajęcia w warszawskiej szkole językowej, ale po nich nie wraca do domu. Odzyskuje przytomność w ciasnym piwnicznym pomieszczeniu nie wiedząc kto i dlaczego ją uwięził. Za jej porwaniem stoi ktoś ukrywający się za groteskową maską ptaka dodo. Mąż i ojciec Bianki po zawiadomieniu policji nie ustają w poszukiwaniach kobiety na własną rękę. Czy uda im się odnaleźć Biankę? Czy to przeszłość pozwoliła sobie na przypomnienie? Kto i dlaczego postanowił w brutalny sposób „zabawić się” z młodą kobietą?
Kiedy biorę do ręki książkę Magdaleny Zimniak, to jestem pewna, że w ciągu kilku najbliższych godzin niczego w domu nie zrobię, bo lektura wciągnie mnie maksymalnie. Nie wszystkie książki z tego gatunku mają taką wciągającą moc, ale z całą pewnością do nich należą powieści wychodzące spod pióra tej autorki.
Po raz kolejny autorka udowodniła, że można się zatracić w czytaniu. Jej najnowsza powieść to moim zdaniem petarda wśród thrillerów kryminalnych, gdzie podczas czytania nie byłam w stanie pozbyć się utrzymującego się napięcia emocjonalnego. Musiałam odczekać kilka dni, aby móc spokojnie napisać o tej książce, a to chyba najlepsza rekomendacja dla tej lektury.
Autorka nie pozwala na nudę trzymając czytelnika od pierwszej do ostatniej strony w napięciu, lawirując między wydarzeniami i podejrzewaniami. I kiedy wydaje się, że domyślamy się kto jest winny, następuje nagły zwrot akcji i znów wszystko staje się jedną wielką niewiadomą.
(…) Nie odpowiada. Przynosi tacę i stawia obok materaca. – Smacznego. – Gładzi mnie po głowie i odchodzi. Przy drzwiach się odwraca. – Jak ci się podoba nasza prywatna gra? (…)
Poznajemy daną sytuację widzianą oczami różnych osób, nie tylko ofiary, ale również tych, którzy próbują rozwiązać zagadkę zniknięcia młodej kobiety na swój sposób.
Przy okazji na jaw wychodzą stare tajemnice rodzinne i zapomniane lub zatajone wydarzenia, które dodatkowo wiele komplikują.
Autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych życiowych tematów, począwszy od niby normalnych, choć niestandardowych godzin pracy wpływających często na rozpady w małżeństwie, po chorobę psychiczną i przemoc w rodzinie.
Z pewnością wiele osób poruszy wątek niestabilności psychicznej matki przy okazji zazdrosnej o kontakty emocjonalne córki z ojcem. Jej bezwzględność w stosunku do własnego dziecka to nie tylko przemoc fizyczna, ale przede wszystkim okazywanie nienawiści, często kamuflowanej pseudo pozytywnymi zachowaniami.
Wątek miłości rodzicielskiej ukazany w tej powieści to głównie łączący ojca z córką. Ale ciekawym punktem było przedstawienie również braku zaufania matek do synów. Tu każdy mógł być podejrzanym, nawet rodzony syn, który mógł mieć motyw. Dwóch młodych mężczyzn kochających kiedyś tę samą kobietę i matki wiedzące o niespełnionym uczuciu. Czy to strach przed konsekwencjami jakie mogły spotkać ich synów, czy zachwianie zaufania do nich.
Poruszającym jest również wątek odnoszący się do wyparcia psychicznego po dramatycznych wydarzeniach z przeszłości. Traumy są bolesne, dlatego wiele osób stara się nie pamiętać tego co ich spotkało kiedyś, nie pamiętać dramatyzmu, który ich dotknął, tak łatwiej żyć nie analizując całe życie dramatu czy tragedii jaka miała miejsce.
(…) – Początkowo myślałem, że Bianka zacznie mówić. Lekarze też czekali. Ona jednak jakby nic nie pamiętała. Nigdy nie powiedziała. Nigdy! Nigdy się nie zająknęła. Jakby to wyparła. Wyparła zresztą wszystko. Żadna terapia nie pomogła. Nigdy! (…)
Zagłębiamy się w porwanie przedstawione bardzo szczegółowo przez ofiarę, która z wyjątkową dokładnością i szczerością opowiada o tym, co ją spotyka nie pomijając dość intymnych czy można to określić wstydliwych sytuacji.
Narracja jest dość specyficzna i niejednorodna, ponieważ albo jest w trzeciej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego, albo w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, i to moim zdaniem właśnie sprawia, że bardziej odczuwamy grozę i dramat wszystkiego.
Ta książka to bomba emocjonalna nie tylko dla miłośników dobrych thrillerów psychologiczno-kryminalnych, dlatego zanim sięgniecie po tę powieść, zarezerwujcie sobie sporą ilość czasu, bo trudno wam będzie się oderwać od czytania.
Polecam tę lekturę zarówno tym, którzy preferują kryminały, jak i tym, którzy czytują thrillery, ale również tym, którzy zaczytują się w powieściach psychologicznych. Myślę jednak, że ktokolwiek sięgnie po tę książkę nie poczuje zawodu i z całą pewnością nie będzie się przy tej książce nudził.
Dziękuję Autorce za te chwile pełne emocji, a Wydawnictwu Skarpa Warszawska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
PIWNICA – Magdalena Zimniak
W tej piwnicy coś było. Nie słyszał głosów, niewytłumaczalnych trzasków czy krzyków. Wyczuwał jednak inną (co za durne słowo!) obecność, coś kogoś, kto do niego mówił, czegoś chciał. Zdał sobie sprawę, że wcześniej też tak było, ale to zagłuszał czy też po prostu nie potrafił nazwać.
(foto własne autorki bloga)
Magdalena Zimniak z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Piwnica to thriller kryminalny z dużą dawką dramatu i historią wojenną i powojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 09 LISTOPADA 2022
stron 396
Dwoje młodych ochraniarzy podczas dyżuru w budynku spółdzielni mieszkaniowej słyszy i widzi niepokojące zjawiska. W piwnicy ktoś krzyczy, winda sama jeździ nawet tam, gdzie nie ma szybu, słychać czyjeś westchnienia i uderzenia w ścianę. W budynku ewidentnie straszy, tylko kto i czego chce od młodych ludzi pracujących na nocnym dyżurze? Chcąc dowiedzieć się tego Rafał i Aneta zaczynają własne prywatne śledztwo, które prowadzi ich do lat czterdziestych ubiegłego wieku do czasów, kiedy zaginęła młoda kobieta. W czasach powojennych w piwnicy miały zajście zdarzenia, w które powiązani są członkowie rodzin zarówno chłopaka jak i dziewczyny. Zagadka z przeszłości przeplata się z problemami współczesnych bohaterów, gdzie mieszają się rodzinne tajemnice z wielką historią. Czy uda się Rafałowi i Anecie rozwiązać zagadkę z przeszłości? Kim była młoda kobieta, która zaginęła przed laty i czy pradziadek Anety miał ze zniknięciem kobiety coś wspólnego?
Nie ukrywam, że każda książka tej autorki jest dla mnie emocjonalnym wyzwaniem i tak było również z tą powieścią. Magdalena Zimniak pisze tak, że fabuły jej książek na długo pozostają w pamięci czytelnika i nawet po latach jak przypomnisz sobie tytuł, to wiesz o czym była powieść.
Konstrukcja fabuły tej książki jest dość oryginalna, ponieważ na pierwszy rzut oka wysuwa się retrospekcja (którą uwielbiam w książkach) część narracji jest w trzeciej osobie a część w pierwszej. I tak, rozdziały odnoszące się do fabuły wojennej i powojennej w latach 1944-1946 przeplatane są fabułą osadzoną w czasach współczesnych. Specyfika tej książki polega właśnie na tym, że mamy dwie fabuły, które szkatułkowo tworzą całość.
(…) Antek potrząsnął nią delikatnie. Mąż wyciągnął rękę, jakby zamierzał ostatkiem sił oddzielić ją od kochanka. Chciała chwycić dłoń Władka, przyciągnąć go do siebie, ale nie było go. Rozwiał się w powietrzu lub zapadł pod ziemię. Irena zaczęła się trząść. (…)
Książka została napisana tak, że trudno jest się oderwać od czytania. Mnie „na szczęście” dopadła lekka niedyspozycja zdrowotna i mogłam w pełni oddać się lekturze bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia, że są ważniejsze sprawy, które powinny być potraktowane priorytetowo.
Ta lektura „przeczołgała” mnie emocjonalnie do tego stopnia, że chwilami miałam bardzo mokre oczy, a chwilami serce biło mi jak przysłowiowy kowalski młot.
W części odnoszącej się do przeszłości wojennej i krótko powojennej poznajemy dwie siostry, które najpierw uciekają z Warszawy w czasie powstania, a później do niej wracają i próbują sobie w niej ułożyć jako w miarę normalne życie. Ich ucieczka ze stolicy nie jest jednak kierowana tchórzostwem i gdyby mogły, to nie opuściłyby ani miasta ani swoich ukochanych (jedna męża, druga narzeczonego) ale stanem błogosławionym, w którym była jedna z sióstr. I to właśnie troska o nienarodzone dziecko zmobilizowała je do przeczekania okresu wojny i powstania na wsi.
Niestety pewien dramatyczny incydent sprawia, że muszą podjąć decyzję o kolejnej ucieczce, tym razem z wiejskiego domu, w którym w miarę spokojnie wychowywały dwie córeczki.
(…) Nikogo nie zdradziła. To Władek zdradził. Został i dał się zabić. A obiecywał, że przeżyje. To jego wina. Wszystko. I co z tego? Tak bardzo tęskniła. Nigdy nie przestanie. (…)
W części współczesnej towarzyszymy dwójce młodych ludzi pracujących w ochronie, którzy w pewnym budynku odbywają nocne dyżury doświadczając tajemniczych, paranormalnych zjawisk, które zmuszają ich do podjęcia kroków mających na celu rozwiązanie jakiejś zagadki sprzed lat.
Wierzycie w duchy i zjawiska paranormalne? Jeśli chodzi o mnie to mam mieszane uczucia, i tak do końca nie wiem czy wierzę czy nie, ale z pewnością wierzę w istnienie jakiejś energii, która czasami powoduje u mnie szybsze bicie serca. Czy to duchy, czy tylko moja wybujała wyobraźnia, to już całkiem inna sprawa.
(…) W napięciu czekał, na odpowiedź czy inny znak. Cisza. Przyłożył ucho do ściany, zza której poprzednim razem słychać było krzyki. Nic. Może to wszystko było jednym wielkim kłamstwem. Tylko kto kłamał? Zmysły? I dlaczego właśnie jego rodzina padła ofiarą oszustwa? Może ten duch drwił sobie z nich. Może za coś się mścił. (…)
Muszę przyznać, że w trakcie czytania odrobinę w pewnym momencie pogubiłam się trochę w koligacjach rodzinnych głównych bohaterów: babcie, prababcie, dziadkowie, ciotki itd., ale przyczyną tego mojego zagubienia było chyba zbyt szybkie czytanie tej powieści, więc nie uznaję tego za minus tej lektury.
Natomiast zdecydowanie do plusów mogę zaliczyć świetne wykreowanie bohaterów i wszystkich postaci pojawiających się w tej powieści nawet na chwilę. Żadna z tych osób nie jest ani nudna, ani osobowościowo mdła.
Ciekawa konstrukcja dialogów z pewnością również ma wpływ na odbiór fabuły, co uważam za kolejnym plusem tej powieści.
Co do tytułowej piwnicy, to myślę, że jest ona jednym z bohaterów powieści, ponieważ cała historia, a właściwie obie przedstawione w tej książce historie zaczynają się i kończą w piwnicy.
Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom dobrych thrillerów, kryminałów i powieści z historią wojenną w tle. W tej książce każdy odnajdzie coś dla siebie, a fabuła wciąga niesamowicie, więc nudzić się nie będzie sposobności. Mamy tu ciekawą intrygę kryminalną, nieco zjawisk paranormalnych, odrobinę romansu i sporą dawkę historii wojennej i powojennej.
Dziękuję Autorce za kolejną powieść, która z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci, a wydawnictwu Skarpa Warszawska bardzo dziękuję za książkę do recenzji.