Recenzje książek

SZUKAJ MNIE WŚRÓD LAWENDY. ZUZANNA – Agnieszka Lingas Łoniewska

Agnieszka Lingas-Łoniewska, urodziła się w 1972 roku i mieszka we Wrocławiu. Od kilku lat tworzy prozę głównie dla kobiet, chociaż kilka tygodni temu spotkałam młodego mężczyznę, który przeczytał dwie książki tej autorki i bardzo mu się podobały. Jest autorką 19 książek m.in. takich powieści, jak: „Bez przebaczenia”, „Zakład o miłość”, trylogia „Zakręty losu”, „W szpilkach do Manolo” i wielu innych. Ma na swoim koncie także udział w antologiach, jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne z Dolnym Śląskiem w tle, oraz prowadzi portal Czytajmy Polskich Autorów. W 2012 roku została uhonorowana żelaznym glejtem Ambasadora Krakowskich Targów Książki. Jest miłośniczką zwierząt i szczęśliwą posiadaczką kilku z nich.

 Agnieszka Lingas Łoniewska  Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna

Wydawnictwo Novae Res rok 2014

stron 228

Szukaj mnie wśród lawendy – Zuzanna, to pierwsza z trzech tomów powieść z gatunku literatury kobiecej, romans, którego fabuła umiejscowiona jest w dużej części w pięknej i malowniczej Dalmacji.

Zuzanna jest młodą kobietą, pracoholiczką, jedną z trzech sióstr, które niestety mieszkają w sporych oddaleniach od siebie. Są jednak bardzo ze sobą zżyte. Jest kobietą piękną, niezależną finansowo i samotną. Jej pierwsza, wielka miłość okazała się nie taką, o jakiej marzy każda młoda dziewczyna i Zuzanna swoje romantyczne marzenia tymczasowo zamieniła na ambicjonalną walkę o wejście na szczyt korporacji. Pracując więcej niż inni, nie ma czasu na życie towarzyskie, a spotykanych na swej drodze mężczyzn traktuje bardziej jako przygody, niż lokatę kapitału uczuć na przyszłość. Do czasu…, kiedy za namową sióstr, (dodatkowo zawiedziona z powodu pewnego incydentu w pracy), postanawia pojechać do Chorwacji, do mieszkającej tam najmłodszej siostry. W przepięknej scenerii tego miejsca, spotyka tego, który kiedyś zniszczył jej marzenia i wiarę w miłość. Czy uda im się odbudować ten związek? Co takiego się wydarzyło w przeszłości, że Robert musiał ją zostawić? Kim jest ta druga (bardzo młodziutka) dziewczyna, którą kocha tak jak Zuzannę? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po książkę.

Mnie do tej książki przyciągnęła najpierw okładka, niby szablonowa ale bardzo piękna, potem słowo „lawenda”. Uwielbiam zapach tych kwiatów i jak pomyślę sobie, że mogłabym znaleźć się na polu lawendy sama, tylko ze swoimi myślami, to aż mnie ciarki przechodzą.

Ale wracając do książki. Autorka znana jest z tego, że nie boi się poruszać w swoich powieściach tematów trudnych, tematów tabu. Myślę, że i w tej powieści przyszło jej to z niemałym wysiłkiem. Niby książka o miłości, niby romans, a jednak odnalazłam w niej nie tylko wątek miłosny. Bardzo piękny i dramatyczny jednocześnie. Odrobinę zmysłowej erotyki wplecionej w fabułę dodało jej swoistego wdzięku.

Poruszył mnie jednak w tej powieści wątek samotnego ojcostwa. I chociaż osobowość Roberta została przez autorkę przedstawiona trochę nijako, jak dla mnie nawet powiem odrobinę mdło, to sam wątek jego życia, miłości do córki i zaangażowania w ojcostwo nie tylko pod względem prokreacyjnym, ale przede wszystkim wychowawczym, bardzo mnie zauroczył.

Co do osobowości innych osób, to wyjątkowo wyraziście zostały one ukazane w temperamencie najmłodszej z sióstr, czy córce Roberta. Polubiłam te kobietki od samego początku. Natomiast Zuzanna wydała mi się trochę zbyt wyniosła, ale taki chyba był zamiar autorki, pokazanie, że nawet „twardzi ludzie z korpo” posiadają często wielkie pokłady uczuć.

Fabuła książki wciągnęła mnie do tego stopnia, że przeczytanie tej powieści zajęło mi raptem trzy dni i zdecydowałam się na kontynuację tej sagi. Przyznam szczerze, że nie przepadam za sagami, ale w tym przypadku bardzo chcę zrobić wyjątek.

Po skończeniu tej lektury nasunęła mi się myśl: jak łatwo i szybko można zniszczyć wszystko, co w życiu najcenniejsze i jak trudno to potem odzyskać. (Zresztą te same słowa można znaleźć na tylnej okładce książki). Czasami zbyt pochopnie podejmujemy jakieś decyzje nie licząc się z ich konsekwencjami. O ile łatwiejsze byłoby nasze życie, gdybyśmy potrafili każdą naszą decyzję, każdy obraz widziany przypadkowo, przeanalizować i wyciągnąć z tego jakąś korzyść. Emocje nie zawsze są dobrym doradcą, czasami trzeba na spokojnie przeanalizować, porozmawiać, pozwolić na obronę nawet tego, co skazane zostało na ból i cierpienie.

Do tej pory miałam okazję przeczytać tylko jedną z książek tej autorki i myślę, że całkiem nieopatrznie „zaszufladkowałam” autorkę do pisarek literatury młodzieżowej, jak bardzo człowiek może się mylić. Ta lektura utwierdziła mnie w tym, że dobry pisarz potrafi napisać powieść dla każdego.

Polecam tę książkę szczególnie na urlopowy relaks, delikatny romans z dodatkiem zmysłowej erotyki, do tego piękne opisy malowniczej Chorwacji, czy trzeba czegoś więcej dla odpoczynku dla zmęczonego problemami życia codziennego umysłu? Książkę czyta się szybko, i chyba mogę ją zakwalifikować do tych „lekka, łatwa i przyjemna”, chociaż główny wątek niekoniecznie jest tym lekkim. Każda miłość jest inna. Przenieście się chociaż na chwilę na pola lawendy, delektujcie się jej zapachem i poczujcie się jak na wakacjach.

Saga_Szukaj mnie wśród lawendy

Kolejne części tej sagi: Zuzanna, Zofia, Gabrysia

Spotkanie autorskie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Ten tydzień obfituje w spotkania autorskie, a że pogoda taka nijaka, bo ani to na plażę iść ani w domu siedzieć, wykorzystuję czas właśnie na te spotkania. Wczoraj 29 czerwca byłam na spotkaniu z Agnieszką Lingas Łoniewską w jednej z najpiękniejszych bibliotek w Gdańsku. Autorka mieszka we Wrocławiu, więc okazji do spotkań z nią w Trójmieście nie jest zbyt wiele. Przyznam szczerze, że chociaż miałam okazję poznać już ją wcześniej, przeczytałam do tej pory zaledwie jedną z jej książek. Teraz natomiast wciągnęłam się w sagę chorwacką o trzech siostrach i myślę, że nie będą to ostatnie książki tej autorki jakie przeczytam. No cóż chciałabym wiele, ale czasu za mało.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Mieliśmy okazję być na premierze najnowszej książki Agnieszki Lingas Łoniewskiej „Piętno Midasa” i myślę, że sięgnę po tę powieść. Autorka przyznała, że pisała ją prawie 3 lata, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ uważam, że należy ona do jednych z najbardziej „płodnych literacko” pisarek. O ile dobrze zapamiętałam, to ma ona na swoim koncie pisarskim już 19 książek.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Spotkanie prowadziła Izabela Nowak, osoba, którą już nie pierwszy raz spotkałam w roli osoby prowadzącej i muszę przyznać, że prowadzi ona spotkania w bardzo luźny a zarazem profesjonalny sposób. Interesujące pytania jakie zadawała autorce, dotyczące zarówno jej twórczości jak i trochę jej życia prywatnego, z pewnością były ciekawym urozmaiceniem.

Między innymi Iza Nowak zapytała autorkę o ciemną stronę Wrocławia i świat mrocznych biografii, świat bohaterów książek Agnieszki. W tej kategorii pytania znalazło się również zapytanie o tworzenie postaci reprezentujących subkultury jak na przykład skinhead, bohater książki „Skazani na ból” (niestety nie czytałam książki). Autorka jednak bardzo skutecznie zachęciła mnie do sięgnięcia po tę lekturę opowiadając na przykład o miłości ludzi w trudnym okresie ich życia.

Kolejnym tematem, bardzo interesującym, był proces twórczy powstawania książki „Piętno Midasa”, oraz plany kontynuacji tej powieści.

Autorka wspomniała również o swojej książce pisanej wspólnie z Danielem Koziarskim „Zbrodnie pozamałżeńskie”. Kilka anegdot opowiedzianych o tym, jak pisali tę książkę rozbawiło nas, ale i zaciekawiło.

Rzadkim na takich spotkaniach epizodem były trzy nagrody książkowe przeznaczone dla osób najbardziej aktywnych w zadawaniu pytań autorce. Nie udzielałam się (czasami dobrze jest pomilczeć), więc książki nie dostałam, ale i tak wyszłam z tego spotkania bardzo zadowolona.

Na widowni zauważyłam panie w specyficznych koszulkach, na których z tyłu był napis „sekta Agnes”. Słyszałam o tym fanklubie pisarki i wiem, że liczy on sporą liczbę czytelniczek-fanek. Między innymi, Agnieszka opowiedziała o początkach powstania tego fan klubu, czyli takiej grupy wsparcia czytelniczego i skąd wzięła się ta nazwa.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Po spotkaniu oczywiście jak to zwykle bywa, autorka podpisywała książki; byłam zaskoczona ilością osób i ilością książek, jakie przynieśli ze sobą. Przyznam szczerze, że po przeczytaniu książki „Łatwopalni” całkiem niesłusznie zakwalifikowałam tę autorkę do pisarek literatury młodzieżowej, teraz kiedy czytam sagę chorwacką i pierwszą część „Szukaj mnie wśród lawendy” już nie powiem, że pisze ona tylko dla młodzieży. Zresztą „Piętno Midasa” też chyba nie jest książką dla czytelników zbyt młodych.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu, ponieważ więcej dowiedziałam się o książkach Agnieszki LIngas Łoniewskiej. To jest zupełnie coś innego, kiedy słyszysz coś z ust autora i kiedy czytasz o tym w Internecie.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Na koniec pamiątkowa fotka z autorką i…

Spotkanie z Agnieszką Lingas-Łoniewską

wspomnienie spotkania sprzed lat (maj 2014)

 

HOBBYSTA – Agnieszka Pruska

Agnieszka Pruska z pochodzenia jest wrocławianką, ale zamieszkać postanowiła w Gdańsku. Z wykształcenia jest nauczycielką ale od wielu lat nie pracuje w wyuczonym zawodzie. Jej pasje to książki i aikido, w którym jest posiadaczką mistrzowskiego czarnego pasa. Literacko zadebiutowała w roku 2013 powieścią „Literat”. Jest członkinią Oliwskiego Klubu Kryminału.

Agnieszka Pruska  Hobbysta Agnieszka Pruska

Wydawnictwo Oficynka rok 2014

stron 415

Hobbysta to policyjna powieść kryminalna, której fabuła umieszczona jest częściowo w Gdańsku, a częściowo w miejscowości letniskowej nad jeziorem Krosino.

Komisarz Barnaba Uszkier po zawiezieniu żony i synów na letnisko, ma nadzieję na odrobinę wakacyjnej idylli. Jednak jego synowie wespół z synami gospodarzy wynajmowanego domku znajdują w lesie dziwne miejsce, które później okazuje się nie czym innym jak miejscem zbrodni. Po znalezieniu przez chłopców noża, a następnie na poligonie wojskowym, rozkładających się z powodu upałów zwłok, wiadomo już, że nad malowniczym jeziorem dokonano brutalnego morderstwa. Komisarz chcąc nie chcąc, dostaje odgórne zlecenie poprowadzenia dochodzenia w tej sprawie. Nie domyśla się nawet, jak bardzo skomplikowane i wielowątkowe okaże się to dochodzenie, szczególnie dlatego, że być może jego bliskim może zagrażać niebezpieczeństwo. Czy uda się doprowadzić sprawę do końca? Czy znaleziona ofiara to jedyna osoba, którą morderca postanowił pozbawić życia? Każdy, kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki pozna odpowiedzi na te i inne nasuwające się w trakcie czytania pytania.

O Agnieszce Pruskiej dowiedziałam się kiedy zauważyłam informację o spotkaniu autorskim w Gdańsku. Ponieważ lubię takie spotkania, wiele się namyślając postanowiłam, zanim pójdę, przeczytać chociaż jedną książkę tej pisarki.

Przyznam szczerze, że książka od samego początku tak mnie wciągnęła, że kilka nocy zaczęło się dla mnie nad ranem. Miałam trochę trudności z: „jeszcze jeden rozdział i idę spać”, ponieważ autorka tak się rozpisywała w wątkach, że rozdziały okazały się bardzo długie. Czasem nawet ponad 80 stron. No cóż, ale każde cierpienie pewnie ma jakiś sens. Tu mam na myśli cierpienie moich zmęczonych czytaniem oczu.

Ciekawie ukazane typy osobowości bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych czyli komisarza Uszkiera i jego współpracowników, oraz tych drugoplanowych, to z pewnością duży plus tej powieści. Kolejnym atutem jest wartka akcja i bardzo dokładnie analizowane dochodzenie. Z tak szczegółowym „krok po kroku” prowadzonym śledztwie chyba jeszcze się nie spotkałam w powieści kryminalnej. Chwilami miałam ochotę znaleźć tę komendę i usiąść z tymi policjantami i podyskutować, przekazać swoje sugestie.

Trzeba również przyznać, że autorka ma dar malowniczego opisywania miejsc. Kiedy czytałam o lesie, lub terenach nad jeziorem, to miałam wrażenie, że byłam w tych miejscach, że znam te miejsca.

Muszę jednak przyznać, że tak mniej więcej od połowy książki domyślałam się, kto jest mordercą (ha! niezły ze mnie detektyw!) i chwilami miałam ochotę podpowiedzieć prowadzącym śledztwo, żeby bardziej skupili się właśnie na tej osobie. No ale to nie moja fabuła, więc nie mogłam się wtrącać.

Książkę czyta się niezwykle szybko, byłam zaskoczona w jak krótkim czasie „pokonałam” te ponad 400 stron.

Ale żeby nie było tak różowo, muszę przyznać się do czegoś co mnie trochę irytowało… aikido. To znaczy nie samo aikido jako sport czy sztuki wali, ale nazewnictwo tych wszystkich ruchów, uników, ciosów czy jak to się tam zwie. Autorka bardzo swobodnie pisała o tej sztuce walki, ale dla takiego laika jak ja dobrze by było, gdyby gdzieś tam w stopce, albo chociażby na końcu książki wyjaśnione zostały niektóre pojęcia. Ponieważ lubię wiedzieć o czym czytam, musiałam oczywiście w trakcie czytania książki poszperać w Internecie i poczytać o tej japońskiej sztuce walki i jej technikach. No, ale dzięki temu poznałam nie tylko nazwy ale lepiej mogłam sobie wyobrazić opisane ruchy komisarza.

Jeśli chodzi o okładkę, to zdjęcie na niej jest bardzo tajemnicze, takie trochę mroczne. Na widok okładki miałam wrażenie, że za nią kryje się jakiś mroczny thriller. Na szczęście okazało się, że tego „mrocznego” nie było tak wiele.

Nie wiem, czy przekonałam kogokolwiek do tej powieści, ale myślę, że każdy miłośnik kryminałów będzie zadowolony sięgając po nią. Nie ma tu zbyt wiele brutalności (trochę jest), rozlewów krwi itp., chociaż są trochę drastyczne opisy tego, co potrafią zrobić z ludzkim ciałem larwy i inne robactwo – fe! (Entomologia rozpisana w szczegółach)

Polecam tę lekturę szczególnie na lato, siedząc sobie na kocyku nad jeziorem i czytając tę książkę, można poczuć niezły dreszczyk. Cieszę się, że na mojej półce czeka już kolejna książka tej autorki i mogę szczerze się przyznać, że z pewnością nie ostatnia. Polubiłam tego komisarza Uszkiera i jego przyjaciół z komendy.

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej książki. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego bardzo wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej dla porządnego relaksu?

Dobry kryminał = Oficynka

Wydawnictwo Oficynka



Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Wczoraj byłam na cudownym spotkaniu autorskim, ze wschodzącą moim zdaniem gwiazdą kryminałów policyjnych Agnieszką Pruską. Wprawdzie mam za sobą dopiero jedną z książek tej autorki, ale już jestem więcej niż pewna, że to nie jest ostatnia książka, która pozwoliła mi na delektowanie się dobrą literaturą.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Spotkanie zostało zorganizowane w przepięknym miejscu w Gdańsku, z którym mam bardzo miłe wspomnienia jeszcze z lat chyba 80-tych, czyli w księgarni, która obecnie nosi nazwę „book book”. Dawno temu, to był Dom Książki i przyznam szczerze, że wówczas w dobie niewielu ilości księgarń, to miejsce było prawdziwym rajem dla czytelników, ponieważ zawsze można tam było znaleźć coś ciekawego do czytania.

Ale wracając do spotkania; poprowadziła je bardzo profesjonalnie pani Joanna Nowak. Przygotowane przez nią pytania były nie tylko ciekawe, ale również zaspokajające „niewiedzę” czytelnika, który już miał okazję zetknąć się z książką/książkami Agnieszki Pruskiej. Jedno z pytań na przykład dotyczyło entomologii i udziału entomologów w śledztwach opisywanych przez autorkę. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego, że tyle mogą oni powiedzieć na temat zwłok czy miejsc zbrodni. Autorka bardzo ciekawie, i z dużą dozą informacji opowiadała o tej raczej mało znanej dziedzinie, w której wiedza takiej osoby interesującej się owadami, często jest bardzo duża, a prowadzone obserwacje są ważne nie tylko dla profesjonalnych badań naukowych.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Innym ciekawym tematem, o którym opowiadała pani Pruska były gry „RPG”  zwane grami wyobraźni. Do tej pory nie miałam pojęcia o ich istnieniu; te gry towarzyskie oparte na narracji, w której gracze (od jednego do kilku) wcielają się w role fikcyjnych postaci muszą być jednak ciekawe. W jednej ze swoich książek autorka właśnie zaangażowała swoich bohaterów w takie gry. Teraz przynajmniej będę wiedziała, o czym czytam, jak zabiorę się za tę książkę.

Osoba prowadząca spotkanie nawiązała również do felietonów pisanych przez Agnieszkę Pruską, a szczególnie do felietonu, w którym autorka opisała rolę miasta w powieści kryminalnej. Oczywiście i na ten temat Agnieszka Pruska miała sporo do powiedzenia; a mówiła z takim zaangażowaniem, że gdyby nie czas, kiedy księgarnia powinna zostać zamknięta, siedzielibyśmy i słuchali jeszcze długo.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Po spotkaniu (które ze względu na ilość omawianych tematów leciutko się przedłużyło) można było uzyskać autograf, z czego oczywiście musiałam skorzystać. Przy okazji zaprosiłam panią Agnieszkę na nasze spotkanie w Sopocie „A może nad morze”. Mam nadzieję, że inni czytelnicy chętnie poznają tę autorkę i jej książki oczywiście.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Książki z serii o komisarzu Barnabie Uszkierze są jeszcze przede mną, ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej, miałam możliwość przeczytania dopiero pierwszej z nich. Ciekawi mnie jednak praca komisarza i jego współpracowników i cieszę się, że wkrótce zostanie wydana kolejna (trzecia) książka z tej serii.

Hobbysta Agnieszka Pruska  Literat Agnieszka Pruska

Mam za sobą „Hobbystę” i wkrótce opiszę swoje wrażenia na blogu,

chociaż to „Literat” był pierwszy.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

Słuchając autorki, nie mogłam oderwać oczu od wysepki z kryminałami

Myślę, że Agnieszka Pruska ma spore zadatki na świetną kryminalistkę (w sensie pisarskim oczywiście), większość moich znajomych zaczytuje się w skandynawskich powieściach kryminalnych, nie zauważając jak wielu wspaniałych autorów mamy u siebie.

Cieszę się, że miałam możliwość uczestniczenia w tym spotkaniu i poznaniu kolejnej autorki, moim zdaniem dobrze zapowiadających się kryminałów.

Spotkanie autorskie z Agnieszką Pruską

To zdjęcie „pożyczyłam” sobie ze strony FB wydarzenia

A może nad morze z książką? CZWARTE spotkanie w SOPOCIE

Nad morze z książką

Nasze coroczne spotkanie w Sopocie zbliża się wielkimi krokami, nie wiem czy ktoś cieszy się tak jak ja, ale ja cieszę się jak dziecko z nowej zabawki.

W tym roku są inne organizatorki, ale myślę, że i tym razem będzie SUPER. Wszystkie informacje są na Facebooku, wystarczy kliknąć w zdjęcie powyżej.

Chciałabym przekazać kilka swoich książek, ale… może nie ot tak, tylko przy odrobinie wysiłku z Waszej strony. Mam zatem mały konkursik, dla osób które chciałyby którąś z moich książek.

Książki Idy

Pytanie konkursowe jest proste:

DLACZEGO JEDZIESZ NA SPOTKANIE BLOGEREK/BLOGERÓW W SOPOCIE?

Napiszcie krótko i zwięźle, ale z nutką zaangażowania w odpowiedź. Myślę, że do 100 słów wystarczy.

Na wygrane przekazuję 3 książki. Wybór tej, którą chcecie otrzymać wpiszcie w nawiasie pod odpowiedzią.

Odpowiedzi przesyłacie na adres sopockiespotkania@gmail.com z dopiskiem „konkurs Ewy”. Mam nadzieję, że organizatorki pomogą mi wybrać zwyciężczynie/zwycięzców i na spotkaniu ogłosimy wyniki i przekażemy książki.

UWAGA !!! Jest coraz mniej czasu, a liczba miejsc jest ograniczona, dlatego proszę w imieniu organizatorek o przesłanie do końca czerwca wiążącego zgłoszenia udziału na maila:sopockiespotkania@gmail.com

Udział w naszej imprezie jest bezpłatny, ale pamiętajcie, że decyduje kolejność zgłoszeń.
W mailu prosimy o podanie:
* imię i nazwisko,
* adres(y) strony www (bloga, kanału youtube, instagrama etc.) lub nicka komentującego (w przypadku zgłoszeń od czytelników blogów)
* numeru kontaktowego do siebie (będzie znany tylko głównym organizatorkom na wypadek jakichkolwiek nieprzewidzianych sytuacji).

I jeszcze kilka informacji.

Spotykamy się 9 lipca o godz. 13:00Mesa Restaurant (ul. Hestii 3, Sopot).

Mesa zapewnia widok na morze oraz dobrą kuchnię dla głodnych nie tylko literackich wrażeń (sprawdźcie menu), miasto Sopot – dużo słońca, sponsorzy – książkowe upominki, a  organizatorki – program sprzyjający bliższemu poznaniu się i upolowaniu fajnych tytułów podczas wymiany książkowej. Będziemy mieli swoją oprawę fotograficzną, którą zapewni nam Kaja Balejko Photography (zobaczcie jej zdjęcia!).

Napisz do mnie

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  

Książki które przeczytałam

Recenzje moich książek

  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń

Znajdziesz mnie również na

lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/