Recenzje książek

Monthly Archives: marzec 2020

KURS NA MIŁOŚĆ – Roma J. Fiszer

Roma J. Fiszer to kolejna polska pisarka, która podbiła moje czytelnicze serce. I chociaż chciałam się o tej autorce dowiedzieć czegoś prywatnego, to niestety „wujek Google” skrzętnie tę osobę ukrywa. Dowiedziałam się jedynie, że pochodzi z Poznania a obecnie mieszka w Gdyni. I tyle.

Kurs na miłość to  współczesna powieść przygodowo-obyczajowa z dużą dawką romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 LUTEGO 2020

Wydawnictwo EDIPRESSE KSIĄŻKI

Wojtek to młody mężczyzna, pochodzący z Kaszub, wolny duch, z wykształcenia i zamiłowania żeglarz. Joanna to młoda góralka, której pasją również jest pływanie. Kobieta marzy o długim rejsie po morzach i oceanach, aby udoskonalić swoje zdolności żeglarskie. Pewnego dnia, zupełnie przypadkowo oboje spotykają się na nabrzeżu w Gdyni, jednak nie mają czasu nawet na szybką kawę, bowiem Wojtek jako kapitan jachtu właśnie wypływa w długi rejs. Młodzi umawiają się jednak w pewnym określonym miejscu, o odpowiedniej godzinie, za… rok. Coś ich do siebie ciągnie, czy to miłość? Czy uda się spotkać młodym żeglarzom? Czy spełni się marzenie Joanny o długim rejsie?

Streściłam może trochę chaotycznie, ale jeżeli ktoś będzie miał ochotę bardziej szczegółowo poznać fabułę, to może zerknąć na portale czytelnicze lub na stronę wydawnictwa.

„Pióro” autorki poznałam całkiem niedawno i muszę przyznać, że od pierwszej książki przepadłam.

Autorka w cudowny, wręcz malowniczy sposób, potrafi opisywać miejsca w których znajdują się jej bohaterowie i tu muszę przyznać, że wcale nie byłam zaskoczona tym, że zabrała mnie do mojej ukochanej Gdyni. Ktoś, kto zna to miasto, z pewnością z dużą przyjemnością przeniesie się do znanych i tych mniej znanych turystycznie miejsc, jak chociażby na osiedle przy ulicy Falistej, czy w inne ciekawe historycznie miejsca.

(…) – Te domy po drugiej stronie ulicy – wskazał Wojtek – to kolonia rybacka, wybudowana w tysiąc dziewięćset dwudziestym siódmym roku. Osiem szeregowców, w których zamieszkały kaszubskie rodziny, po dwie w każdym segmencie. Nosili nazwiska: Konkol, Detlaff, Pokrzywka, Wolszon, Tessmer. Do dzisiaj mieszkają tutaj ich potomkowie. (…)

Gdynia (foto własne)

Ale oprócz pięknej Gdyni mamy tutaj również malownicze opisy włoskich miasteczek umiejscowionych wzdłuż wybrzeża z ciekawymi informacjami historycznymi. Gdyby ktoś chciał wybrać się w taki rejs jak bohaterowie tej powieści, to ta książka mogłaby być świetnym przewodnikiem turystycznym.

(…) Następnego dnia, po obfotografowaniu i sfilmowaniu z mariny, w której cumowali, potężnych średniowiecznych murów Fortezza Vecchia, ruszyli całą czwórką w kierunku Piazza Della Repubblica z pomnikami wielkich książąt Toskani Ferdynanda III i Leopolda II Habsburgów, a z jej północnego krańca i nabrzeży okolicznych kanałów podziwiali Fortezza Nuova. (…)

Głęboki ukłon składam w stronę znajomości żeglarstwa i słownictwa z tej dziedziny oraz nazw różnych przyrządów i określeń jachtowych. Muszę przyznać, że musiałam się trochę posiłkować „wujkiem Google”, aby zrozumieć na przykład co to jest halsowanie (metoda poruszania się jednostką pływającą o napędzie żaglowym, w ogólnie pojętym kierunku, z którego wieje wiatr. Ponieważ nie ma możliwości, aby żeglować wprost na wiatr, stosuje się manewr zwany halsowaniem. Polega on na płynięciu zakosami – raz lewym, a raz prawym halsem, wykonując wielokrotne zwroty) czy bajdewind (nazwa jednego z wiatrów pozornych. Bajdewind wieje z kierunków: pomiędzy wiatrem wiejącym prostopadle do burt jednostki, a wiatrem wiejącym od strony kąta martwego, czyli od strony dziobu jednostki. W zależności od wielkości kąta martwego danej jednostki przedział ten wynosi od ok. 30° do ok. 80°), albo na przykład kil. Ale dzięki temu zrozumiałam więcej z tego co musieli przechodzić bohaterowie jachtu.

Autorka skupiając się na wątku romansowym, „częstuje” swoich czytelników zmysłowym, delikatnym seksem, który dodaje powieści nieco erotycznego smaczku.

Powieść jest napisana z humorem, chociaż nie brakuje w niej wątków nostalgicznych, głównie dotyczących dość specyficznych tęsknot.

Fabuła przypomina styl jakim pisze Danielle Stell i myślę, że miłośniczki powieści tej pisarki znajdą w książce naszej rodzimej autorki wiele wspólnego.

W fabule mamy przedstawione piękne przyjaźni, zarówno mężczyzn znających się od szkolnych lat, jak i kobiet, które ledwo co się poznały. To z całą pewnością mocne punkty fabuły. Mamy tutaj również zmysłowy, chociaż trochę infantylny romans, sporą dawkę przygody i oczywiście fantastyczną, pobudzająca wyobraźnię wycieczkę podczas rejsu.

Myślę, że gdyby nie ciekawe osobowości bohaterów, wśród których tak właściwie nie ma „złych charakterów”, to książka nie byłaby tak pozytywna i wciągająca. I tu muszę przyznać, że ja nie mogłam się od niej oderwać, chociaż nie przepadam za ckliwymi historyjkami. Ale połączenie dobrego humoru z nutką nostalgii i ogromną dawką przygody, wciągnie zapewne niejedną czytelniczkę.

Ale… żeby nie było tylko tak „och” i „ach” muszę się przyznać do tego, że irytowała mnie postać głównej bohaterki – Joanny, która czasami zachowywała się w stosunku do swojego partnera trochę… nie wiem jak to określić… nieodpowiedzialnie, dziecinnie, niedojrzale? Niby fajna dziewczyna, ale jej uparte ukrywanie pewnego rodzaju sekretu było jak dla mnie trochę naiwne i niezrozumiałe. No cóż, ja na jej miejscu postąpiłabym inaczej, ale to nie ja jestem bohaterką tej książki.

Polecam tę lekturę zwłaszcza paniom, chociaż myślę, że i panów wciągnie, zwłaszcza wątek żeglarski. Jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna i z całą pewnością wiele pań po przeczytaniu jej będzie marzyło o takim romansie i takich przygodach. Mamy w niej piękny wątek rodzinny, ciekawy romans, sporo ciekawostek historyczno-przyrodniczych i przede wszystkim cudowną przyjaźń. Radzę zacząć czytać w momencie, kiedy będziecie mogli sobie zagwarantować dłuższy czas na relaks, bo jak zaczniecie czytać, to trudno będzie się oderwać.

Gdynia (foto własne)

Dziękuję wydawnictwu EDIPRESSE KSIĄŻKI za propozycję przeczytania tej książki, a autorce dziękuję za piękny spacer po Gdyni i ciekawą wycieczkę do włoskich miasteczek.

UROCZYSKO – Magdalena Kordel

Magdalena Kordel urodziła się w 1978 roku w Otwocku. Jest autorką, bestsellerowych powieści „Uroczysko” i „Sezon na cuda”. Podobno pisać zaczęła, by poradzić sobie z trudną przeszłością, ale szybko okazało się, że jej książki stały się balsamem dla duszy tysięcy czytelników. Uwielbia podróżować, czytać i gotować. Razem z mężem i dwójką dzieci mieszka w Otwocku i kiedy tylko może, ucieka w Sudety, bo marzy się jej dom gdzieś wysoko w górach. Wie, jak ważne są marzenia, dlatego pomaga spełniać je innym. 

Uroczysko to współczesna powieść obyczajowa.

Wydawnictwo ZNAK rok 2015
stron 378

Kiedy Majka dowiaduje się, że jej mąż ma romans i wyprowadza się do swojej kochanki, wydaje jej się, że już nic gorszego nie może jej się przydarzyć. Ale nie… mąż zanim postanowił zostawić ją dla innej, wziął wysoki kredyt na rozkręcenie interesu życia, oczywiście pod zastaw ich wspólnego domu i… oczywiście zanim ten interes życia rozwinął to splajtował. Nad głową Majki i jej córki pojawiła się zatem wizja komornika. Aby nie czekać na dzień, kiedy on fizycznie zjawi się w ich życiu, kobieta postanawia wyjechać w Sudety do Malowniczego, gdzie jej rodzice odziedziczyli domek po jakiejś krewnej. Z dala od wszystkich problemów, Maja chce odpocząć i nabrać dystansu do kolejnych przeciwności życiowych, ale… Czy uda jej się odpocząć w tej malowniczej nie tylko z nazwy miejscowości? Jak przyjmą ją ludzie mieszkający w okolicy? Czy córka Marysia przekona się do zmiany miejsca zamieszkania?

Przyznam szczerze, że po książki tej autorki sięgam z premedytacją, zawsze kiedy potrzebuję dobrego relaksu, wierząc w to, że nie tylko przy nich odpocznę, ale spędzę cudowny czas z nieprzeciętnymi bohaterami.

Autorka trochę zabawnie a trochę nostalgicznie wciąga czytelnika w życie swojego bohatera/bohaterki i robi to w taki sposób, że po krótkim czasie masz wrażenie, że dobrze znasz tę osobę i angażujesz się całym sobą w przeżywane przez nią/niego przygody.

Poruszając często ważne tematy uświadamia nam, że życie nie kończy się kiedy zaczynają się piętrzyć problemy. Z każdej negatywnej sytuacji jest wyjście gdy tylko człowiek zobaczy, że nie jest sam. A żeby to zobaczyć, musi uwierzyć w to całym sobą.

Bohaterka tej powieści w jednym z najtrudniejszych momentów swojego życia trafia do małej miejscowości, w której ludzie są zwartą społecznością i nie zawsze lubią obcych. Chociaż nie wszyscy, bo wśród miejscowych są i tacy, którzy są w stanie nieść pomoc zawsze, chętnie i bezwarunkowo.

Wiadomo, że najlepszą podporą w trudnym okresie potrafią być najbliżsi, kiedy się wie, że rodzina stanie murem i nie pozwoli na rozwinięcie się złego, to człowiekowi lżej na sercu.

(…) Po raz kolejny przekonałam się, że mam najwspanialszych rodziców na świecie. Wiedziałam, że cokolwiek się stanie, oni będą przy mnie trwać. I tego właśnie od nich oczekiwałam, i to chciałam dać Marysi. Bo bezwarunkowe wsparcie w tym niestabilnym świecie było i będzie czymś, za co nie można zapłacić nawet kartą MasterCard. (…)

Przyznam szczerze, że początkowo zachowanie głównej bohaterki bardzo mnie irytowało, ciągle płacząca, rozpaczająca i nieszczęśliwa, nie dostrzegała wokół siebie niczego pozytywnego. Rozumiem, że spotkało ją coś złego, ale ludzi spotykają gorsze tragedie i chwilami miałam ochotę nią mocno potrząsnąć. Ale ponieważ polubiłam ją, czekałam cierpliwie na dalszy ciąg zdarzeń.

Lekki styl jakim pisze autorka pozwala na porządny relaks, ale kiedy wśród bohaterów znajdzie człowiek swoich faworytów to czytanie jest już tylko przyjemnością.

Wśród bohaterów tej powieści tak właściwie nie ma negatywnych osób, i chociaż są wśród nich tacy, którzy mocno irytują, to jednak przeważają pozytywne charaktery. To jest bardzo budujące i człowiek zaczyna wierzyć w drugiego człowieka. I chociaż wiele sytuacji przedstawionych w fabule wydaje się mało prawdziwych, wręcz infantylnych to samo odbieranie tego jako coś dobrego już dobrze na człowieka działa.

Autorka udowadnia, że zawsze mamy wpływ na własne życie i bez względu na to jak ono się toczy, możemy tak nim pokierować, że ścieżka życia skręci w dobrą stronę. Jest tylko jeden warunek, trzeba być otwartym na ludzi i otwartym na nowe wyzwania. Ktoś może powiedzieć „ba, to wcale nie jest takie łatwe”, ale przecież to co uda nam się zrobić z tym naszym życiem zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Czy marzenia się spełnią, jeżeli będziemy tylko marzyć i nie robić nic aby się spełniły? Czy uwierzymy w drugiego człowieka, jedynie patrząc na niego z daleka?

Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do sięgnięcia po tę… trochę może bajkę dla dorosłych. Wiem, że autorka ma tysiące fanek i wiem, że Jej czytelniczek nie muszę zachęcać do Jej powieści, ale jeżeli ktoś nie zna jeszcze „pióra” Magdaleny Kordel, a ma ochotę na lekką, łatwą i przyjemną powieść z ciepłym, pozytywnym przesłaniem, to serdecznie zapraszam do przeczytania.

Potrzebujemy takich książek, przy których budzi się nasza wiara w siebie i które zmuszają nas do refleksji.

Napisz do mnie
marzec 2020
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/